Szałwia Wieszcza (Salvia Divinorum) – roślina, która umożliwia wyjście z Matrixa
Szałwia Wieszcza, czyli Salvia Divinorum to roślina niesamowicie intrygująca i ciekawa, jednak naprawdę rzadko badana- głównie ze względu na fakt, że w większości krajów jest niestety nielegalna. Jej potencjał mógłby zostać wykorzystany na wielu płaszczyznach, ale rząd tak po prostu wrzucił ją do tego samego worka, co heroinę i przyczepił jej plakietkę narkotyku, choć jej działanie w ogóle nie przypomina takowego. Prawdopodobnie miało to związek z nierozważnym używaniem Szałwii przez młodych amatorów silnych wrażeń, co doprowadziło kilku z nich do pogłębienia chorób psychicznych lub wypadków. Warto jednak zaznaczyć, że przykładowo alkohol powoduje tysiące wypadków, chorób i zgonów rocznie, a nadal jest legalny. Dlaczego zatem Salvia nie jest? Nie mam pojęcia. Jej rozsądne używanie (w towarzystwie opiekuna, przez osoby w pełni zdrowe) obarczone jest stosunkowo niskim ryzykiem. Przez starożytne plemię Mazteków uważana jest za roślinę świętą, dającą człowiekowi wzgląd do świata metafizycznego, umożliwiającą mu pozazmysłowe poznawanie rzeczywistości i kontakt z duchami przodków. Co zaś ma do zaoferowania nam- mieszkańcom nowoczesnego, zabieganego świata? Oto lista jej potencjalnych korzyści (z których jednak nie skorzystasz, jeśli nie mieszkasz np. w Holandii).
Jaki potencjał medyczny ma szałwia wieszcza?
Większość używek, w tym kokaina, MDMA, alkohol, tytoń, a nawet cukier i kawa, działa dzięki temu, że podnosi ilość specyficznych dla siebie neuroprzekaźników w mózgu, a nasze receptory są nimi wręcz zalewane, dzięki czemu odczuwamy chwilową euforię lub „haj”. Kokaina, cukier i kawa podnoszą między innymi ilość dopaminy, czyli hormonu szczęścia, motywacji i nagrody. Jej wysoka ilość sprawia, że czujemy chęć do życia i działania, pewność siebie i satysfakcję z wykonania dowolnej czynności. Niestety, gdy na przykład często pijemy kawę, mózg przyzwyczaja się do zawyżonego poziomu dopaminy, a więc potrzebujemy jej więcej i więcej, aby osiągnąć ten sam stan zadowolenia. Pijemy zatem więcej kawy, ale zdaje się już nie działać. Dlaczego? Otóż w mózgu człowieka istnieje ograniczona ilość receptorów dopaminy, więc nawet podniesienie jej ilości dwukrotnie nie da nam już efektu, jaki oczekujemy. Wręcz przeciwnie- nadmierna stymulacja receptorów prowadzi do zmniejszenia ich czułości, a nawet zniszczenia. Wniosek: Zbyt częste używanie kokainy, kawy, cukru i wielu innych używek, zmniejsza Twoją zdolność do odczuwania szczęścia! Dlaczego o tym piszę? Otóż okazuje się, że Szałwia działa zupełnie odwrotnie- obniżając poziom dopaminy na pewien czas. Dzięki temu nasze receptory mogą „odpocząć” i się zregenerować, a po jakimś czasie są dużo bardziej czułe na dopaminę, co sprawia, że potrzebujemy jej mniej, by osiągnąć szczęście! U 25,5% użytkowników szałwii meksykańskiej stwierdzono silny efekt przeciwdepresyjny, więc uważam, że jest to temat warty zbadania. Dodatkowo Salvia ma zaskakujące działanie leczące nałogi- szczury uzależnione od metaamfetaminy i kokainy po podaniu ekstraktu z Salvii wykazywały niechęć do zażywania innych narkotyków, nie uzależniając się jednocześnie od szałwii. Naukowcy nie wykluczają, że roślina ta mogłaby nauczyć nas nowych metod leczenia choroby Parkinsona, ADHD, czy stanów lękowych. Niestety, badań na ten temat nie prowadzi się zbyt wiele, więc o Salvii wiemy bardzo mało.
Jaki potencjał psychologiczny ma szałwia wieszcza?
Samo działanie tej rośliny na psychikę może prowadzić do głębokich zmian w postrzeganiu świata- i są to u zdecydowanej większości osób zmiany na lepsze. Dlaczego? Po spaleniu ekstraktu ogromna część użytkowników doświadcza uczucia „opuszczania tej rzeczywistości” lub swojego ciała. Mogę to opisać (choć słowa nie są w stanie ani trochę tego oddać) jako uczucie, jakbyś w jednej chwili nagle dowiedział się ze stuprocentową pewnością, że całe Twoje życie, cały ten świat to iluzja, bo czujesz, jak właśnie z niej wychodzisz. I jest to uczucie w stu procentach „prawdziwe”, całkowicie realne i namacalne, tak samo, jak na przykład uczucie bólu po stanięciu na klocek lego. Czułem, jak jakaś potężna siła wyrywa mnie z ciała. I było to naprawdę przerażające, okropne uczucie, choć do tej pory uważam je za najlepsze doświadczenie mojego życia. Rozpłakałem się. W jeden moment po prostu nabrałem całkowitej pewności, że jest coś więcej, niż nasz świat, a my jesteśmy czymś więcej, niż tylko ciałem. To było tak dziwne, tak inne od wszystkiego znanego człowiekowi uczucie, że stwierdzenie, że to tylko halucynacja, jest dla mnie wręcz nie do pomyślenia. Dla wielu innych użytkowników tej potężnej rośliny także. Ludzki, naturalny lęk przed śmiercią zostaje dzięki Salvii zredukowany bardzo znacząco. Uczucie bycia zabieranym z tego świata pozostaje w pamięci do końca życia i nawet pomimo faktu, że cały zdrowy rozsądek podpowiada mi, że to głupie złudzenie, prawdziwość i szokująca moc tegoż uczucia po prostu nie dają mi spokoju. Może szałwia faktycznie wyrzuca nas z tej rzeczywistości, tak jak twierdzą Maztekowie? Setki, jeśli nie tysiące osób, które używały tej rośliny, raportują odczucia identyczne z moimi, więc może to jednak nie tylko halucynacje? Nie mam pojęcia, ale wiem, że po „powrocie na ziemię” dziękowałem za każdy dzień, cieszyłem się z nawet najprostszych czynności, byłem napełniony radością z prostego faktu, że wciąż jestem na tym naszym świecie. Z tego powodu uważam, że Szałwia Wieszcza mogłaby zgładzić depresję w sekundę u wielu, wielu osób. Oczywiście przyczyny depresji nie są takie same u każdego, ale u tych jednostek, u których chorobę powoduje wrażenie szarości i bezsensu tego świata, szałwia sprawdziłaby się doskonale, bo pokazuje nam inną, zupełnie odmienną i fascynującą stronę rzeczywistości. Kto wie- może równie prawdziwą?
Jaki potencjał filozoficzny ma szałwia wieszcza?
Co jest po śmierci? Na to pytanie rzecz jasna nikt nie zna odpowiedzi. Niemniej, jeśli zostajesz nagle wyrzucony ze swojego ciała po spaleniu niewinnie wyglądających liści, zaczynasz nabierać podejrzeń, że być może coś jednak tam na nas czeka po drugiej stronie. Samo wyjście z ciała jest tak dziwnym i nieracjonalnym uczuciem, że wielu zwolenników materializmu neguje jego istnienie i prawdziwość, choć ci, którzy to przeżyli, doskonale wiedzą, że to możliwe. I bynajmniej nie uważają tego za iluzję stworzoną przez umysł. W gruncie rzeczy mózg znajdujący się w ciele i mogący odczuwać tylko to, co odbiera ciało, nie byłby w stanie „wymyślić” sobie wrażenia bycia poza ciałem, tak samo, jak na przykład nie możemy sobie wyobrazić nowego koloru. Inne pytanie, nurtujące filozofów i szczególnie popularne wśród fanów filmu „Matrix”- czy nasza rzeczywistość jest prawdziwa? W zasadzie jedynym dowodem na prawdziwość świata, w którym żyjemy, jest to, że możemy go odbierać zmysłowo. Możemy go dotknąć, zobaczyć, usłyszeć. Problem w tym, że w snach także możemy słyszeć, dotykać i widzieć rzeczy, a jednak snów nie uznajemy za prawdę. Pod wpływem Szałwii jesteśmy zaś w stanie odczuć bycie w zupełnie innym świecie albo nawet wielu z nich. Częstsze jest jednak wrażenie bycia na granicy dwóch światów. Czy zatem fakt, że wiele osób tego doświadcza, może wskazywać na to, że światy te naprawdę gdzieś tam są? Zwolennicy teorii wieloświata z pewnością chcieliby zgłębić ten temat. Inne pytanie – czy nasza świadomość jest generowana przez mózg, czy jedynie przez niego odbierana? Częstym uczuciem po szałwii jest bycie jakimś przedmiotem- mówię serio. W stu procentach realne bycie przedmiotem, całkowicie prawdziwe czucie się kanapą, słuchawkami albo sufitem. Dziwne? I to jak! Takie doświadczenia, przeżywane przez liczne osoby, mogą jednak sugerować, że nasza świadomość wcale nie jest produktem mózgu, bo może znajdować się poza ciałem. Szałwia mogłaby przynajmniej pozwolić nam zbadać nurtujące nas kwestie filozoficzne bliżej, bo to, że pozwala patrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy, nie ulega wątpliwości.
Niniejszy tekst nie zachęca do używania nielegalnych substancji psychoaktywnych! W Polsce posiadanie suszu, liści lub ekstraktu z Szałwii Wieszczej jest zabronione, więc osobom chcącym zgłębić temat pozostaje jedynie wycieczka do kraju, gdzie prawo przychylnym okiem patrzy na omawianą roślinę. Pamiętaj, by zawsze używać Szałwii z opiekunem, jeśli już zdecydujesz się na taki krok. Uważam jednak, że równie ciekawe, jak używanie jej, a do tego dużo bezpieczniejsze jest czytanie opisów przeżyć osób, które miały styczność z szałwią. Czytając, przeżywasz dany moment z bohaterem, a z drugiej strony nie narażasz się na potwornie mocną jazdę, która zachwieje Twoim światopoglądem.